Domowe biuro z niczego (w schowku na miotły)

idealne biuro

Gdy nie możesz znaleźć swojego miejsca na ziemi… zorganizuj je sam! Ja tak zrobiłem. Do stworzenia mojego idealnego domowego biura wystarczyły około 3 metry kwadratowe. Pod skosami dachu, między kominem, a oknem. W przestrzeni nieustawnej, w zasadzie bezużytecznej – dobrej może na schowek na miotły. I – jak się okazało – moją oazę.

Pomysł na domowe biuro

Zaczęło się od remontu poddasza, a raczej przekształcenia go w poddasze użytkowe. Typowy strych miał zmienić się w przytulny salonik z funkcją mojego domowego biura. Jedno już w domu mamy, jednak dzielimy je z małżonką. Poza tym, od nastolatka marzyłem o odrobinie własnej przestrzeni, którą mógłbym urządzić po swojemu, eksponując kolekcję płyt winylowych, najciekawsze klocki lego, sprzęt muzyczny…

W czasie prac budowlanych mocno trzymałem więc kciuki za wąską przestrzeń przy kominie, którą już od wprowadzki upatrzyłem sobie jako miejsce na biurko. Nie było pewne bowiem czy po wykończeniu ścian cokolwiek się tam zmieści.

Zmieściło się! A w optymalnym zagospodarowaniu tej niewielkiej powierzchni pomogła szczecińska firma Expert Meble, która przygotowała projekt biura na podstawie garści luźnych pomysłów, a następnie – już na miejscu – wykonała pełną zabudowę. Pełen profesjonalizm, gorąco polecam (a nieczęsto zdarza mi się polecać fachowców).

Efekt końcowy

W ten sposób zyskałem wymarzone domowe biuro. Takie, w którym praca spotyka się z moim hobby. Całą przestrzeń wypełniają płyty winylowe moich ulubionych hard rockowych zespołów, stare sprzęty muzyczne, wieża Hi-Fi podłączona do laptopa, klocki lego… A poza tym mam naprawdę świetny widok z okna tuż nad moją głową. Jest naprawdę idealnie.

Jak dotąd spędziłem tu tylko jeden dzień, ale już mogę powiedzieć, że praca w tak przyjemnym miejscu to +100 punktów do kreatywności i motywacji. Polecam każdemu zrobienie sobie takiego prezentu, naprawdę warto.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *